pozycjonowanie stron internetowych - blog

Google bomb

„Google Bomb” jest terminem bezpośrednio związanym z tematem pozycjonowania stron internetowych. Ma ono prowadzić do pojawienia się danej witryny na pierwszym miejscu w wynikach wyszukiwania Google.

Pozycjonowanie tego typu ma zazwyczaj na celu ośmieszenie bądĽ obrażenie danej osoby lub firmy. Najczęściej jego ofiarami padają politycy, dziennikarze czy inne znane postaci TV.

Aby wybraną stronę ustawić w ten sposób na pierwszym miejscu nie trzeba mieć do niej dostępu, to znaczy, że niekonieczne jest włamanie się na taką witrynę jeżeli mamy zamiar ją „pozycjonować”. Wystarczy stronę właściwie podlinkować - to znaczy w linku prowadzącym do niej umieszczać interesujące nas frazy. Jeżeli będzie ich wystarczająco dużo umieszczonych w odpowiednich miejscach np.: na czołowych portalach bądĽ stronach tematycznych to na pewno osiągniemy zamierzony cel. Jeżeli przychodzi komuś do głowy aby w sieci zrobić tego typu „złośliwość” zazwyczaj nie działa on samodzielnie. Zrzesza ludzi o podobnych poglądach i proponuje im współpracę. Wtedy umieszczają oni linki na forach, blogach i innych stronach gdzie dozwolone jest dodawanie „wolnych” artykułów. Specjaliści są w stanie rozróżnić czy „pospolite ruszenie” miało wąski czy szeroki zasięg. Są w stanie doszukać się w jakim zakresie działanie takie było przeprowadzone. Nie mogą jednak pociągnąć nikogo do odpowiedzialności, udowodnienie winy jest praktycznie nie możliwe.

Pozycjonowanie zwane „Google Bomb” prowadzi do zasypywania wyszukiwarki linkami zwrotnymi do strony docelowej. Linki umieszczone na różnych witrynach WWW, opisane słowem kluczowym na którego wyniki internauta chce mieć wpływ.

Skuteczne linkowanie wprowadza w błąd algorytmy „Google” takie jak PageRank. Gdy roboty Google widzą one link z dużą częstotliwością, oceniają na podstawie ich występowania wartość witryny. Duża ilość prowadzących odnośników i odpowiednim hasłem kluczowym podciąga miejsce danej witryny. Pozycjonowanie stron internetowych ma swoje dobre i złe strony. Nie wszyscy działają uczciwie i mają dobre zamiary.

„Google Bomb” okazuje się być „ciemną stroną pozycjonowania”.